Pan Michał Kohnke:

Pan Skóra mówi, że dzięki jego dokumentom Unia Europejska wycofała się z Rozporządzenia 812. Pierwsze pisma wystosowane przez Polskę były odrzucane, a dopiero po monicie rybaków z maja 2005 roku zaczęto rozmowy przy wsparciu Morskiego Instytutu Rybackiego i Starostwa Powiatowego. W składzie autorów omawianego pisma nie było Pana Skóry.                                                                    

Odpowiedź UG (odpowiada Krzysztof Skóra):

Publikacja z 2003 roku posłużyła w walce naszemu Rządowi o odsunięcie tego zarządzenia unijnego o zakazie pławnic na otwartym Bałtyku. Bo w publikacji wyraźnie mówimy, że pławnice  łososiowe na Bałtyku wg. danych, które uzyskaliśmy od Państwa nie są zagrożeniem dla morświnów. Także proszę dokładnie się wsłuchać i kojarzyć fakty poprawnie.

Pytanie i opinia Michała Kohnke: 

Jak to możliwe, że Uniwersytet Gdański zagwarantuje realizację wymienionych zapisów tzn. że nic się nie stanie rybołówstwu w wyniku wybudowania Morświnarium skoro już zostało podpisane Porozumienie ASCOBANS dotyczące między innymi zamykania akwenów. To nie jest jurysdykcja Uniwersytetu Gdańskiego. Tego się wyprzecie. To jest prawo Unii Europejskiej. Z umową podpisaną między nami Uniwersytet Gdański nie będzie mógł nic zrobić. W momencie, gdy powstanie Morświnarium, a w nim znajdzie się jeden morświn, dojdzie do zamknięcia obszaru, bo tam są prowadzone badania nad morświnami.

Advocem prof. Bernard Lammek (Prorektor ds. Nauki): 

Porozmawiajmy Panie Michale we dwójkę. Załóżmy taką sytuację, że w Helu nic nie ma. Czy sądzi Pan, że Unia, Rząd, wszystkie te porozumienia przestanie realizować? Czy sądzi Pan, że my jesteśmy tym powodem dla którego te porozumienia są zawierane? Wydaje mi się, że „delikatnie mówiąc”, trochę Pan przesadza.

Advocem Pan Michał Kohnke:

Dobrze, Panie Prorektorze. Zgadzam się z Panem w pełnej rozciągłości, ale powiem wyraźnie, że w momencie kiedy powstanie ta stacja, a w niej znajdzie się 1 morświn to dojdzie do zamknięcia obszarów morskich, bo tam się prowadzi badania nad morświnami.

Opinia jednego z rybaków: 

Rybacy z Jastarni są za wprowadzeniem programu obserwatorów jako metody rozstrzygnięcia liczebności morświnów w naszej strefie i ewentualnych przyczyn ich śmiertelności.

Pan dr Tomasz Linkowski (Morski Instytut Rybacki w Gdyni): 

Znany jest mój stosunek do porozumienia ASCOBANS i „Planu Jastarnia”. Występowałem zawsze przeciwko. Samorządy i mieszkańcy mają bardzo dużą wiedzę na temat morświnów, którą prawdopodobnie nie dysponują nawet pracownicy MIR-u ponieważ nie zajmujemy się badaniem morświnów. Unia Europejska wprowadziła w ubiegłym roku pewne regulacje. Dzięki wysiłkom polskiej strony, w tym udziałowi pana Skóry, także pana Michała Kohnke, i dzięki dużej wytrwałości negocjatorów również z naszej strony, głównie dyrektora Karnickiego z MIR- u, Unia zgodziła się na derogację rozporządzenia dotyczącego rybołówstwa pławnicowego, ale pod warunkiem wdrożenia na dwa lata programu obserwatorów. Jeżeli nie zostanie on wdrożony i nie udowodnimy, że sieci dryfujące nie niosą zagrożenia dla morświnów, to konieczne będzie stosowanie tego rozporządzenia przez Polskę. Proponuję włączenie się Stacji Morskiej UG do programu obserwatorów, co być może pozwoli na odzyskanie zaufania rybaków.

Advocem prof. Bernard Lammek (Prorektor ds. Nauki): 

Uniwersytet Gdański chętnie w celu odbudowania tego niewątpliwie nadwątlonego zaufania, z czego zdajemy sobie sprawę, włączy się w program obserwatorów, który jest tak ważny dla rybaków. Chętnie się w to włączymy i będziemy swoich kontaktów używać aby w tym kierunku lobbować.

Odpowiada dr Krzysztof Skóra:

Przeczytałem to zobowiązanie naszych władz wobec UE, lokowania obserwatorów na kutrach z mieszanymi uczuciami, ale jeżeli to ma być metoda do rozstrzygnięcia konfliktu to na to się zgadzam. Chciałbym tylko dzisiaj zapytać rybaków czy ta metoda im odpowiada, jako metoda rozstrzygnięcia tego konfliktu?

Z sali padła odpowiedź: "Tak".

Wniosek i opinia dr Krzysztofa Skóry:

Proszę o wprowadzenie do protokołu, że rybacy z Jastarni są za wprowadzeniem obserwatorów na kutry żeby rozstrzygnąć problem liczebności morświnów w naszej strefie i ewentualnych przyczyn jego śmiertelności.

Dlaczego i to jest bardzo ważne? Dlatego, że w wielu krajach różni rybacy mieli różny stosunek. My jesteśmy gotowi ten projekt poprzeć i w nim uczestniczyć, ale myślę że będzie on jeszcze bardziej wiarygodny jeżeli na tych kutrach nas nie będzie a będą to obserwatorzy zupełnie niezależni i oni będą zapisywać wszystkie wydarzenia na pokładzie. Jeżeli Państwo do mnie zaufania nie macie to naszych obserwatorów tam nie powinno być. Powinni być inni.

Ubolewam, powtarzam po raz drugi ubolewam, nad decyzją dotyczącą pławnic, która została wprowadzona metodą polityczną. Nasz Minister pozbawiony argumentów został przegłosowany przez innych Ministrów, ale to się działo w resorcie innym niż resort ochrony środowiska, w którym jesteśmy konsultantami. Jesteśmy przeciwko rozporządzeniu. Na razie, na podstawie wiedzy którą mamy, jeżeli nasze dane są wiarygodne, jesteśmy przeciwko rozporządzeniu o stosowaniu ograniczeń w połowach dryfującymi pławnicami na otwartym Bałtyku. I  to  zawsze powtarzaliśmy, a szczególnie mówiła to Pani Iwona Kuklik, która opracowywała dane nie tylko z naszego kraju. I wyraźnie było widać, że ta decyzja nie ma nic wspólnego z morświnem, mimo że na morświna władze unijne się powołały.

Po prostu inne kraje chciały, żeby rybołówstwa pławnicowego na południowym Bałtyku nie było tak jak nie ma na M. Śródziemnym czy M. Północnym.

Nie wińcie Państwo nas za to za czym w ogóle nie byliśmy, ponieważ uważamy tą decyzję za decyzję głupią, i tak jak pan Tomasz Linkowski powiedział, wspieramy polski rząd żeby z tej decyzji się wycofać.

Ale musimy teraz przejść do projektu z obserwatorami na pokładach. Prawdopodobnie będzie to 5% kutrów które będzie miało obserwatorów przez 2 lata i wtenczas zapadną decyzje czy stosować te sieci czy inne. I jak uregulować ochronę morświna.

<<<POWRÓT