Pan
Michał Kohnke:
Pan
Skóra mówi, że strzelanie do fok jest przestępstwem. Pytanie w jakim
kraju? Obecnie jesteśmy w Unii Europejskiej i wszystkie kraje są zobowiązane
do przestrzegania tego samego prawa. Rozmawiałem z ichtiologiem z Danii.
Obecnie problem przerósł oczekiwania, nieograniczona ochrona fok
doprowadziła do kataklizmu. W akwenach Skandynawii (Finlandia, Dania
Szwecja) ze względu na zbyt dużą populację, każdy rybak ma prawo
odstrzelić fokę, która się znajduje w sieciach. Jak to się ma do ich
ochrony?
Foki są zwierzętami,
które mają wolność, nikt im nie zagraża, nie mają naturalnego wroga.
Kiedyś ich populację kontrolował człowiek. Obecnie rybacy i ekolodzy są
zmuszeni do odstrzałów kontrolowanych. Czy pan Skóra chce do tego
doprowadzić również u nas? To się nie powiedzie ponieważ to nie jest
naturalne środowisko stałego bytowania fok.
Odpowiedź
UG (odpowiada Krzysztof Skóra):
Bardzo
proszę o nie używanie takich sformułowań i nie prowadzenie w taki sposób
tego dialogu. Rozmawiajmy konkretnie o faktach! Nie powołujmy się na
telefon od kogoś kto jest może mniej zorientowany niż fachowcy.
Proszę
Państwa, w Bałtyku występują 3 gatunki fok: szara, pospolita i obrączkowana.
Wszystkie 3 gatunki są gatunkami chronionymi. W każdym państwie obowiązuje
inne prawo. W niektórych jest prawo łowieckie, a w innych krajach
prawo ochrony przyrody. U nas gatunki fok są chronione prawem ochrony
przyrody. Są to gatunki prawnie chronione i zabicie w Polsce foki, zgodnie
z literą naszego prawa, jest w tej chwili przestępstwem.
Ponadto
dodatkowo obowiązuje Konwencja Helsińska i zalecenie 9/1, które zobowiązało
nasze kraje do ochrony foki szarej, gdyż w latach 80-tych populacje foki
szarej obliczało się na 4,5 - 5
tysięcy osobników. To było 20 razy mniej niż 100 lat temu. Dlatego
wszystkie państwa nadbałtyckie postanowiły te foki chronić. Uruchomiono
specjalne programy ochrony w różnych
krajach. Polska przystąpiła do takiej ochrony dość późno. Po przystąpieniu
do czynnej ochrony (za pomocą różnych metod) doprowadzono do wzrostu
populacji. Po przeliczeniu fok szarych wyszło 17,5 tysiąca. A więc udało
się kolegom z Skandynawii z 5 tysięcy wyprowadzić populację fok szarych
na 17,5 tysiąca. Foki te zasiedlają głównie rejon Estonii jak również
północną cześć Szwecji, Finlandii.
Foki
pospolitych jest 500 sztuk, żyją w rejonie wyspy Olandia (Cieśnina
Kalmarska) stosunkowo najbliżej wybrzeża polskiego, ale najrzadziej nas
odwiedzają.
Natomiast
fok obrączkowanych – najbardziej zagrożonego gatunku w tej chwili jest
bardzo mało. To co Pan Michał mówi o Dani dotyczy populacji foki pospolitej z Cieśnin Duńskich i Morza Północnego. Wówczas
mamy do czynienia z inną populacją, która podlega innemu prawu i innemu
sposobowi zarządzania. W Danii okres ochronny nigdy nie był ścisły.
Przez parę lat nie można było polować na te foki szczególnie w dwóch
latach masowej epizootii, kiedy parę tysięcy tych fok padło z powodu
wirusa nosówki.
Jeżeli
zwierząt jest w nadmiarze w przyrodzie, jeżeli ekosystem nie toleruje
takiej wielkiej populacji, wprowadza się regulacyjny odstrzał w postaci częściowego
wytrzebienia gatunku. To nie ma nic wspólnego z ochroną.
Człowiek
jest częścią ekosystemu, jeżeli dojdzie do wniosku że jest ich za dużo
to odstrzeli część osobników. Ale stan foki pospolitej w Dani czy w
Morzu Północnym to jest inny stan niż stan foki szarej w Bałtyku.
W
Bałtyku pozwolono 2 lata temu na pierwsze odstrzały fok szarych i licencję
dostali specjalni myśliwi ze Szwecji i z Finlandii. Odstrzał miał się
odbywać w obecności naukowców i ciała zabitych fok miały trafiać do
badania do odpowiednich instytutów. Dzięki tym badaniom można by określić
m.in. jaki jest stan zdrowotny fok. Gdyż te 17,5 tysiąca, które
dzisiaj mamy, mamy dzięki temu iż foki zaczęły się rozmnażać i ich
stan zdrowia się polepszył. Niestety w międzyczasie pojawiły się
wysokie wskaźniki chorób wrzodowych u młodych fok szarych i śmiertelność
tego gatunku może w najbliższych latach bardzo wzrosnąć. Lekarze
weterynarii przypuszczają, że są jakieś zewnętrze przyczyny środowiskowe,
które na to wpływają.
Została
powołana grupa do spraw rewizji rekomendacji 9/1, która zakładała pełną
ochronę fok na Bałtyku. Tą grupą kieruje specjalista z Norwegii, kraju
gdzie nie wszystkie gatunki ssaków morskich się chroni, albowiem na niektóre
się poluje. Nawet na duże walenie. Norweg ma być gwarantem obiektywności
podejścia do tematu. Ta grupa w tej chwili pracuje. Jej najbliższe
spotkanie odbędzie się w przyszłym roku na wiosnę. Grupa ma wypracować
nową rekomendację, która pozwoli na odstrzał fok tam gdzie foki stanowiły
by jakieś zagrożenie dla sprzętu rybackiego albo by były w nadmiarze do
liczebności ekosystemowych. Pracując w tej grupie, jeżeli zarzuty
szczególnie kolegów z Finlandii, okażą się prawdziwymi, to Polska się
do tego przychyli. Reszta krajów jest niezwykle sceptyczna
i nie chce tak daleko idących zezwoleń na polowania na foki, gdyż
twierdzi, że rozród populacji północnej nie gwarantuje powiększenia
stad na południowym Bałtyku. Na południowym Bałtyku ciągle nie ma fok
szarych, które tu kiedyś egzystowały a powinny one tutaj powrócić. Były
one elementem tego ekosystemu. Dzisiaj na polskim wybrzeżu żyje tylko
jedna foka, dwie w Niemczech i w zasadzie więcej ich nie ma, a powinno być
i to znacznie więcej.
Zwracam szczególną
uwagę na to, iż decyzje podejmowane na Morzu Północnym nie mogą być
przenoszone automatycznie na Morze Bałtyckie. Najczęściej mamy do
czynienia z innymi zasobami,
innymi gatunkami i dlatego też z innymi decyzjami.
Co
by było gdyby, przyjęto pełną ochronę śledzia na Morzu Północnym i
to samo prawo stosowano na Bałtyku? Przecież to byłaby głupota, prawda?
Takie same aspekty są brane pod uwagę również kiedy mówimy o ochronie
fok.
|