Opinia
i pytanie Pawła Kohnke:
Czy edukacja w Błękitnej
Wiosce będzie prowadzona podobnie do edukacji w fokarium, tzn.
informowanie, że rybacy są winni wyginięciu fok i morświnów,
pokazywanie w jaki sposób foki i morświny były w przeszłości zabijane w
celu spożycia oraz wykorzystania np. skór czy tłuszczu? Czy tak Pan Skóra
chce edukować młodzież? Rybacy mają świadomość, że kiedyś połowy
były prowadzone po to, aby wykarmić naszych ojców i dziadów, a dzięki
temu my żyjemy. Tak było 200 - 300 lat temu, a pan Skóra wykorzystuje to
do informowania, że to rybacy są winni wyginięciu ssaków.
Odpowiedź
UG (odpowiada Krzysztof Skóra):
Edukacja,
dzisiaj ma nieco inny wymiar. Sam mówię, że ochrona przyrody nie polega
na nieskończonej miłości do zwierzęcia i stawiania go ponad potrzeby
ludzkie. Jeżeli Państwu to nie pasuje do obrazu ochroniarza przyrody to
jest mi przykro, ale jestem ochroniarzem innego typu. Nasi przodkowie byli
zmuszeni do polowania na foki, bo nie potrafili jeszcze robić sieci. W
niektórych miejscach w okolicach Osłonina pod ziemią jest nawet do 2,5m
szczątków foczych, bo miejscowi polowali na foki i z tego żyli. Potem -
już nasi bezpośredni przodkowie nauczyli się robić sieci i zaczęli łowić
ryby. I tak coraz bardziej stawali się z łowców fok – rybakami. W końcu
fok zaczęło brakować a ryba stała się podstawowym dochodem tutejszych
mieszkańców. Mówimy o latach 1920, 30, 40 i późniejszych... Dziś, my -
mieszkańcy półwyspu kojarzymy innym się z rybami, myślą, że jesteśmy
rybakami.
Dzisiaj
zaczyna jednak brakować ryb. I co ludzie tutejsi robią ? ... zaczynają
łowić coś nowego - turystów. Ale turystów łowi się na przynętę
naturalną, na walory przyrodnicze. Jeżeli przyroda w tym rejonie jest nie
skażona i jest pełna tych gatunków, które powinny występować to
turysta przyjeżdża chętnie.
I
tego właśnie uczymy na zajęciach w Stacji Morskiej w Helu. Mówiąc, że
nieostrożne postępowanie z jakimś gatunkiem powoduje jego eliminację. Wówczas
jakość przyrody wokół nas traci na wartości, a przecież na tym jest
oparty cały lokalny biznes turystyczny. Nikt nie będzie przyjeżdżał do
miejsc skażonych, zniszczonych, nikt nie będzie chciał jeść zatrutych
ryb. Przecież trzeba o to walczyć. I to jest w wielkim skrócie edukacja,
którą my prowadzimy w Stacji. Wszystkich Państwa serdecznie zapraszam na
lekcję do Błękitnej Szkoły. Będziecie Państwo mogli u źródła
dowiedzieć się sami jak naprawdę wyglądają nasze zajęcia i czego można
się w trakcie ich trwania dowiedzieć. Jestem gotowy zrobić Państwu
wycieczkę do wnętrza Stacji, aby każdy mógł zobaczyć co my tu robimy i
jak edukujemy.
Wydaje
mi się, że zaistniało bardzo duże nieporozumienie. Państwo - do nas
(Stacji Morskiej w Helu), przykładacie miarkę radykalizmu niektórych
„Zielonych”, których widzicie często (nie zawsze
dobrze) prezentuje telewizja. I może niepotrzebnie Państwo wyrzucali tyle
żółci w moim kierunku, bo to do mnie nie trafia, gdyż ja się nie czuję
winny tego co Państwo mi zarzucacie.
Dzisiaj
gdyby ktoś chciał polować na foki to popełniłby przestępstwo, bo
dzisiaj gatunki bałtyckich fok są zagrożone wyginięciem i podlegają
ochronie prawnej. Kiedyś tak nie było.
|