NASZE I FOCZE PODRÓŻE
POLSKA
- SZWECJA - LITWA
razem
pomagają bałtyckim fokom
Około
stu mil na północ od Helu leży Kłajpeda, największy port Litwy. Położona
u wrót do Zalewu Kurońskiego jedną swoją częścią zajmuje koniec mierzei,
która domyka ten akwen, oddzielając go od morza. Na jej cyplu - Smiltyne -
znajduje się duże muzeum morskie - Lietuvos
Juru Muziejus [http://www.travel-lithuania.com/seamuseum/],
którego częścią jest zarówno fokarium, jak i delfinarium.
Są też akwaria i ekspozycje nautyczne. Wszystko umieszczone w prastarym
obronnym forcie. Część fok żyje po prostu w jego fosie.
Przykład
tras wędrówek Emila
(aktualna
pozycja Emila to ciemna kropka na mapie)
Teraz
wiosną, podobnie jak w Helu, panuje tu spokój. Turyści zaczną to miejsce
odwiedzać w maju. Na początku tego miesiąca trafią tu także dwie młode
helskie foki - Adam i Bojka. Są już tu oczekiwane przez towarzystwo czterech
fok litewskich. Cała szóstka zostanie wypuszczona w Parku Narodowym w rejonie
Nidy. Dokąd, razem lub osobno, popłyną - nie wiadomo. Plan zakłada, że Adam
wyposażony zostanie w transmiter satelitarny, którego zakup sfinansowała
szwedzka firma „IL Recycling”.
Dzięki temu będzie można obserwować jego wędrówkę. Podobnie miesiąc temu
oznaczono dwie młode foki wypuszczane na wolność w Szwecji - Emila i Ville.
Emil nadal trzyma się miejsca wypuszczenia,
natomiast Ville natychmiast popłynął na południe. Pokręcił się u
brzegów Niemiec, a następnie wziął kurs na Danię, by po paru dniach znów
wrócić w rejon Zatoki Kilońskiej . Na stronie internetowej
donatora (http://www.grasal.nu/) można
codziennie śledzić pozycję geograficzną oznakowanych fok, którą podają
ich GPS-y.
Co
zrobi Adam i jego stadko? Nie wiadomo.
Intencją wypuszczania obu grup
fok jest
odtworzenie foczej kolonii na południowym Bałtyku. Dopiero zaczynamy ...
Litewskie
Muzeum Morskie w Kłajpedzie to wielki kompleks edukacyjny. Zwiedzający mogą
się tu zaznajomić z historią morza, przeszłością jego mieszkańców,
podziwiać w dziesiątkach akwariów lokalne i egzotyczne ryby oraz urocze
stadko najprawdziwszych pingwinów, które w tym ośrodku nawet się rozmnażają.
Największą atrakcją są pokazy czarnomorskich delfinów butlonosych oraz
morskich lwów - uchatek. Te ostatnie (często błędnie nazywane fokami) przerażają
ogromem swych ciał. Nasz Balbin to przy nich kruszynka. Prawie dwutonowy (choć
dawno go nie ważono) Botsman i
nieco mniejszy Pirat to zwierzaki gigantyczne i groźne nawet dla opiekunów.
Gdy trzeba, potrafią jednak być bardzo miłe i chętne do współpracy z
treserem.
Podczas
naszej wizyty Arunas Grusas - opiekun litewskich fok - oprowadził nas po całym
ośrodku. Poznaliśmy tajniki jego pracy. Większość czasu zajęły nam jednak
rozmowy z litewskimi partnerami o międzynarodowej współpracy na rzecz
ratowania fok i sposobach ich hodowli.
|