Morski wampir
"Złowiliśmy coś dziwnego
! Ma
dziewięć dziur po bokach głowy i straszne zęby w pysku! Nikt czegoś
takiego tu nie widział!"
- Tak mniej więcej brzmiała telefoniczna
opowieść Pana Aleksandra Goli ze Swarzewa jaką odebrałem 14 lutego.
Na miejsce dotarłem dopiero późno wieczorem.
Monstrum już nie żyło. W ciemnej piwniczce, na ławce leżał gigantyczny,
prawie metrowy, minóg morski - Petromyzon
marinus. Złowili go Panowie Stanisław i Jan Pieperowie - swarzewscy rybacy
z łodzi SWA 4. Minóg wpadł im w
zastawione niedaleko od brzegu sieci na okonie. Łowią tu od lat. A jednak tego
dnia, Zatoka Pucka ich zaskoczyła okazem, jakiego w tej uroczej wiosce jeszcze
nie widziano. W piwniczce zrobiło się rojno, z sąsiedztwa dochodzili ci, którzy
jeszcze okazu nie widzieli.
Morski minóg to niezwykła rzadkość w naszych
wodach. Jak podaje prof. Andrzej Witkowski z Uniwersytetu Wrocławskiego, w świeżo
wydanej w tym roku Polskiej Czerwonej Księdze Zwierząt, w
ostatnich 50 latach minoga morskiego odnotowano w Polsce w sposób
udokumentowany zaledwie czterokrotnie. Dlatego zalicza się go do najbardziej
zagrożonych wymarciem kręgowców. Najczęściej
widywano go w rejonie Zalewu Wiślanego. Ale był też w Motławie w Gdańsku i
Jeziorze Dąbie koło Szczecina. W XIX wieku odnotowano go kilkanaście razy w
rzekach przymorskich a także w Bugu, Narwi, Wieprzu, Pilicy, Bzurze i Drwęcy.
W latach czterdziestych był zanotowany także w Odrze.
To dziwne
zwierzę jest ponoć monogamiczne i wędrowne. Jak podają niektórzy
autorzy tarło osobników żyjących w Ameryce ma miejsce w rzece i tylko raz w
życiu. Po kilku dniach od rozrodu oboje rodzice giną. Młode - larwy, zwane
z powodu braku oczu ślepicami, po paru dniach spędzonych w gnieździe, spływają
w dół rzeki, poszukując odpowiedniego podłoża do zagrzebania się. Spędzą
w nim od 6 do 8 lat, po czym udadzą się do morza, aby tam wieść dorosłą część
życia.
Inni
twierdzą, że morskie minogi rozmnażają się w
obszarach przed ujściami rzek, na piaszczystym dnie i prawdopodobnie więcej niż
raz w życiu. Gromadzą się w grupy nie większe niż kilka sztuk.
Gdy przechodzą do morskiego trybu życia ich bezzębna przyssawka
zostaje potężnie uzbrojona w pierścienie ostrych, szpiczastych zębów. Minóg
jest gotowy do zapolowania na ryby a czasami i morskie ssaki. Przyssany do
ofiary pływa razem z nią, często aż do jej śmierci. Atakuje różne ryby:
rekiny, jesiotry, dorsze, łososie a nawet śledzie. U łososi wyżera najczęściej
partie brzuszne, tam gdzie skóra jest stosunkowo cienka a powłoki ciała miękkie.
Gdy w Ameryce Północnej, kopiąc kanał, niechcący wpuszczono ten
gatunek do systemu Wielkich Jezior, połowy tamtejszej troci spadły w ciągu 20
lat z 6810 do 136 ton. Straty w całym rybostanie jezior oceniono na około 1
mln ton. Walka z intruzem kosztowała rząd USA 50 mln dolarów !
Inna sytuacja jest z morskim minogiem w Europie. Tu jest on rzadkością
i chroni go prawo. Larwy rzecznych minogów spełniają bardzo pożyteczną role
w ekosystemie. Przetwarzając organiczne cząstki mułu w którym żyją,
same stają się ulubionym pokarmem
wielu cennych gospodarczo ryb.
Swarzewski minóg dotarł do Stacji Morskiej UG w Helu prawie w nocy. Tu
go zmierzono i zważono, zrobiono dokumentacje fotograficzną i poczyniono wstępne
czynności do zabezpieczenia okazu w postaci tzw. mokrego preparatu. Jego całkowita
długość wynosiła 90 cm a masa 1,42 kg.
Tekst:
Krzysztof
E. Skóra
Foto: W. Waśkowski
|