DENEGA NIE ŻYJE

Rano 7 lipca 2004r. otrzymaliśmy wiadomość od pracowników Słowińskiego Parku Narodowego o zaobserwowaniu martwej foki z nadajnikiem w rejonie Rowów. Nasz samochód wyjechał natychmiast. Gdy dotarł na miejsce, pracownicy Stacji Morskiej stwierdzili, iż martwą foką jest nasza Denega. Wypuszczona razem z innymi 26 czerwca, od paru dni nie nadawała sygnałów o swojej pozycji. Teraz wiemy dlaczego.

Pobieżne oględziny jej ciała wskazują, iż Denega prawdopodobnie wpadła w sieci i nie mogąc się z nich wydostać ku życiodajnej powierzchni morza, zginęła z braku powietrza. Rybak, który ją złowił zamiast przywieźć ciało foki do portu i zgłosić ten fakt, wyrzucił je za burtę ...  a morze na brzeg.

 

Tak jak Denega ginie zdecydowana większość młodych bałtyckich fok. Aby tak nie było w wielu krajach pracuje się nad nowymi konstrukcjami sieci, które są dla morskich ssaków i nurkujących ptaków bezpieczniejszymi. Kiedyś zapewne będzie tak i w naszym kraju.

Szczypta optymizmu.

Warto zauważyć, iż życie toczy się dalej. Pozostałe trzy foki jeszcze pływają, a tego samego dnia, gdy znaleźliśmy martwą Denegę zgłoszono nam fakt o pobycie żywej i dzikiej foki szarej w jeziorze Łebsko. Będąc chyba nieco starszą niż nasza, nauczyła się omijać niebezpieczne pułapki.

Krzysztof E. Skóra

DZIĘKUJEMY WSZYSTKIM, A SZCZEGÓLNIE WSPÓŁPRACUJĄCYM Z NAMI RYBAKOM, ZA POMOC W RATOWANIU I OCHRONIE FOK NA POŁUDNIOWYM BAŁTYKU.

<<<POWRÓT