Kampania
wyborcza oczami ekologów
Zakończona
właśnie kampania do Sejmu i Senatu RP skłoniła nas do przyjrzenia się
temu jakie „pomysły na Polskę”
mają startujące partie. Jako ekologów interesował nas program
dotyczący środowiska naturalnego i jego
ochrony. Zabraliśmy się do studiowania partyjnych programów wyborczych pełni
ciekawości co też partie wymyśliły, a tu ... nic. To nie znaczy, że żadna
z partii uczestniczących w wyborach takiego programu nie miała.
Startowały partie mające rozwinięty program dotyczący przyrody nas
otaczającej, m.in. Zieloni
2004. Ale są to partie bez szerszego poparcia społecznego i nie mające na
razie żadnego znaczenia na polskiej scenie politycznej. Spośród liczących
się partii, które weszły do parlamentu, żadna nie ma programu ochrony środowiska!
Co najwyżej można znaleźć elementy ekologiczne w programach dotyczących
rolnictwa, transportu itp. A to nie to samo. Z informacji partii wynika, iż
część z nich zamierza zająć się kwestią ochrony przyrody dopiero po
wyborach. Oczywiście nie od
razu, bo nie jest to sprawa priorytetowa (!!!). Czy partie, zwłaszcza nowej
koalicji rządzącej, przygotują spójny i sensowny program dotyczący
ochrony środowiska? Czy nowy rząd i minister środowiska rozpatrując
decyzję dotyczące przyrody będzie brał pod uwagę już istniejące
opinie specjalistów? Czy nowy
rząd będzie przestrzegał podpisanych przez Polskę konwencji międzynarodowych
i brał pod uwagę fakt wstąpienia naszego kraju do Unii Europejskiej? W
Polsce, jak w każdym innym kraju Unii Europejskiej, program ochrony środowiska
powinien być ważnym elementem programu rządu. Trzeba mieć świadomość,
że aktualnie ochrona środowiska jest
w Unii kwestią priorytetową. Za nie przestrzeganie niektórych
zobowiązań grożą państwom
wielomilionowe kary. Czy rząd i Sejm RP znajdą w dziurawym polskim budżecie pokaźne kwoty na zapłacenie tych kar?
Marcin Gawdzik
|