Dzień śledzia i innych ...

Śledź odgrywa bardzo istotną rolę nie tylko w rybołówstwie,  przetwórstwie rybnym czy kulinariach. Jest także ważnym elementem bałtyckiego ekosystemu – pokarmem dla wielu drapieżników wyższego rzędu: łososi, troci, dorszy, fok i morświnów. 

Śledź był i mamy nadzieję, że pozostanie ważnym gatunkiem dla rybaków z Półwyspu Helskiego. Dzięki niemu rozwinęło się tu osadnictwo a miejscowości  takie jak Hel czy Jastarnia uzyskały szansę zaistnienia na mapie. Niestety teraz, coraz częściej zapomina się tu o tym ważnym elemencie historii i tradycji. Obecnie, gdy  większość mieszkańców zajmuje się turystyką  nie pamięta o swoich rybackich korzeniach. Tak nie powinno być. Bo dlaczego turysta ma szanować miejsce, którego mieszkańcy nie pamiętają o swojej historii, nie szanują etnograficznych korzeni i przyrodniczych walorów regionu.

Śledź jest jedną z najpopularniejszych ryb także na drugim brzegu Bałtyku - w Szwecji. W sierpniu i we wrześniu w całym kraju organizowane są obchody Dnia Śledzia. Na przykład w tym roku szwedzkie festiwale śledzi rozpoczną się 26 sierpnia Smirishamn a 3 września Hemsby. Natomiast od trzeciego czwartku sierpnia w sklepach pojawiają się zapasy śledzi poddawanych fermentacji zwanych surstrőmming, które są szczególnym przysmakiem na północy kraju. Podawane są ze specjalnym rodzajem chleba, ziemniakami, siekaną cebulą i piwem. Śledź nie jest jedynym darem morza, którego święto obchodzone jest u naszych sąsiadów. W sierpniu organizowane są także festiwale homarów i raków  – kolejnego wielkiego przysmaku nie tylko zresztą Szwedów. Jak oni celebrują takie święta powinno być dla nas przykładem.

 

Foto 1.  Szwedzka ulotka informacyjna.

Mamy swoje kulinarne osiągnięcia - choćby śledź smażony z cebulką i porem oraz słynna sałatka śledziowa podawana z ziemniakami w mundurkach. To jak się śledzia jadło i jak je to część kultury i historii naszego wybrzeża. Warto byłoby zachować niektóre recepty dla pokolenia hamburgera i pizzy. Może kiedyś im się znudzi fast food i nauczą się gdzie ryba ma ości i kiedy jest smaczna.  Święto m.in. tej ryby może być swojego rodzaju lekcją. To także świetna okazja do przekazania turystom wiedzy o życiu naszego morza przez życie tego czy innego gatunku. Niech wiedzą ile z zanieczyszczeń, które zrzucają do nas rzekami pozostaje w tkankach jedzonych ryb.

Podtrzymujmy pamięć o naszych bałtyckich rybach – zdrowych rybach. Hel powinien przodować w ich organizacji. Zamiast sztucznego, załganego historycznie  D-Day Hell niech więcej będzie autentycznych Dni Ryb, czy jak to chcą inni  F –Days Hel! ”(F=fish. ang.).

  

Foto 2. W niektórych helskich oknach w dniu 29 lipca pojawiły się ławice śledzi.

 

Foto 3. Szczególnie dużo śledzi pojawiło się w fokarium.

Mobilizacja i zaangażowanie władz miasta jak i mieszkańców Helu powinny być bardziej przekonywujące. I niejedno święto ryby powinno być w ciągu roku organizowane w Helu. Za większą promocją śledzia zapewne opowiedziałyby się helskie foki i byłyby pierwszymi głosującymi za zwiększeniem zasięgu i siły reklamowej takiego święta dla naszego miasta. Uwielbiają ten gatunek i wiedzą co robią.

 Madgalena Dołba

<<<POWRÓT