Bałtyckie KIMO 

 

 

W szwedzkim miasteczku rybackim Simrishamn w dniach 29 i 30 października 2007r.  odbyło się „KIMO Baltic Sea Forum”. Było to de facto spotkanie założycielskie przedstawicieli gmin bałtyckich z różnych krajów w celu stworzenia sieci współpracy na rzecz ochrony środowiska morza przed jego degradacją.

W porcie i na rynku Simrishamn pojawiły się flagi państwowe uczestników 

KIMO Baltic Sea Forum. Tutejsza marina od tego roku szczyci się  międzynarodowym 

certyfikatem  „Błękitnej flagi” i  szwedzką złotą oznaką portu najwyższej jakości. 

Foto: Krzysztof E. Skóra.

Obrady forum otwarła wiceprzewodnicząca regionalnego 

samorządu Skandii – Pani Britta Edlund. Foto: Iwona Kuklik.

Inicjatywa ta powstała na przykładzie doświadczeń podobnej, istniejącej już od 1990 roku nad Morzem Północnym. KIMO (Kommunenes Internasjonale Miljorganisasjon Local Authorities International Environmental Organisation) [1] to głos lokalnych samorządów na temat problemu zanieczyszczeń, to wola walki o czystość, o zdrowe oraz bogate zasoby mórz. Znane są jej akcje przeciwko rosnącym groźbom katastrof tankowców, niebezpiecznemu transportowi groźnych ładunków czy zaśmiecaniu morza. Ta ostatnia, znana pod nazwą „Fishing for Litter” czyli „Połowy śmieci” jest skierowana do rybaków, aby złowione przeróżne odpadki m.in. butelki, opony czy fragmenty starych sieci nie wyrzucali do morza, ale aby je przywozili do portu w celu ostatecznej utylizacji. Ma to zapobiegać przedostawaniu się fragmentów plastiku do organizmów morskich (ryb, ptaków, ssaków), ma też przeciwdziałać niepotrzebnej śmierci w starych dryfujących fragmentach sieci fok, waleni, ptaków i ryb. To projekt bardzo podobny do „Bałtyckiej Bryzy” (Baltic SeaBreeze) [2] -  międzynarodowego projektu, który w Helu realizują Stacja Morska i Fundacja Rozwoju Uniwersytetu Gdańskiego.

Uczestnicy forum na historycznej sali miejscowego ratusza, w czasie obrad.

Foto: Krzysztof E. Skóra.

Pamiątkowe zdjęcie założycieli bałtyckiej samorządów sieci KIMO.

Foto: Marie Carlberg.

Na Bałtyckie Forum KIMO ze strony polskich samorządów zaproszone zostały Kołobrzeg, Łeba, Puck i Władysławowo. Wprowadzające do konferencji referaty wygłosili: Krzysztof E. Skóra - pt. "Ekologiczne cechy Morza Bałtyckiego - problem przyrody czy człowieka?", Hans Hanson - pt. "Planowanie i gospodarowanie w strefie brzegowej morza" oraz  Jonas Fejes - pt. "Bezpieczny transport na Morzu Bałtyckim". Dyskusja panelowa wskazała jak ważna jest jakość i bezpieczeństwo środowiska przyrodniczego morza i jego lokalnych walorów w sytuacjach, gdy samorządy poszukując dodatkowych lub uzupełniających zysków przy samoograniczającym się rybołówstwie muszą ich szukać w rozwoju biznesu turystycznego. Wiedzą, że turyści z dużych miast poszukują do odpoczynku miejsc nie zanieczyszczonych, nie zdegradowanych przyrodniczo oraz ładnych krajobrazowo i architektonicznie. Aby to im zapewnić trzeba umieć zarządzać tym co natura dla człowieka stworzyła. Naturalnych zasobów przyrody musi starczyć i na następne pokolenia. Jak to robić? Przede wszystkim należy umieć monitorować stan posiadania - cenne siedliska, gatunki i ważne dla jakości życia ekologiczne procesy. Trzeba umieć to chronić i wykorzystywać jednocześnie, poszukując u innych chociażby lepszych recept. Powinno się też jednoczyć dla wzmocnienia politycznego oddziaływania na forach międzynarodowych oraz wzajemnie sobie pomagać. Temu ma służyć bałtyckie KIMO. Jak działa matczyna organizacja nad Morzem Północnym przedstawił John Mouat z sekretariatu  KIMO International, które zrzesza już 128 gmin z 10 krajów.

Architektura centrum Simrishamn urzeka swoją prostą estetyką. 

Foto: Krzysztof E. Skóra.

Czystość i dbałość o autentyczność wszystkiego co historyczne widać na każdym 

niemal kroku. W całym mieście nie widać żadnych krzykliwych reklam. 

Foto: Krzysztof E. Skóra.

Aż 35 tysięcy jabłek złożyło się w tym roku na portret wielkiego 

szwedzkiego biologa – Linneusza. Takie obrazy powstają tu każdego roku 

ściągając rzesze turystów. W tym roku na odsłonięciu tego oryginalnego 

i nietrwałego dzieła była nawet królowa Szwecji.

Foto: Krzysztof E. Skóra.

Simrishamn stało się ojcem pomysłu bałtyckiego KIMO. Miasto i gmina tego największego szwedzkiego portu rybackiego na Bałtyku szuka nadal nowych szans na trwały rozwój. W rybołówstwie i przetwórstwie stawia na śledzia i to mimo tego, że w herbie ma dorsza. Ograniczenia w połowach tego ostatniego są przyjmowane z mieszanymi uczuciami, ale konsumenci nie bardzo tej ryby tu już szukają mając na uwadze konieczność jego ochrony.

Port w Simrishamn jest ciągle pełen kutrów, ale ich ilość stopniowo maleje. 

Te największe specjalizują się w połowach śledzia, który jest pierwszoplanowym 

obiektem lokalnego przetwórstwa. 

Foto: Krzysztof E. Skóra.

 

Mniejsze jednostki poławiają głównie dorsza i płastugi. 

Foto: Krzysztof E. Skóra.

Nieliczne jednostki  specjalizują się w połowach haczykowych 

łososia i morskiej troci. Foto: Krzysztof E. Skóra.

Jane jest właścicielem małej łodzi. Kiedyś łowił łososie,  

teraz dochód przynoszą mu głównie węgorze. 

Ten sezon uważa za najlepszy od czterech lat. 

Foto: Krzysztof E. Skóra.

W Simrishamn już od dawna prawie nie łowi się przemysłowo łososi. Używania łososiowych pławnic zakazał rząd i UE z uwagi na potrzeby ochrony tutejszych morświnów.  Przeto zasoby tych  najbardziej szlachetnych ryb zostawiono do dyspozycji wędkarzom.

W marinie cumują głównie łodzie wędkarskie do połowu 

łososi, troci i dorszy. Jachtów jest mało. 

Foto: Krzysztof E. Skóra.

Wędkarze z łowiska wracają do Simirhamn o zachodzie słońca. 

Już po ciemku, ale jeszcze w porcie oprawiają swoje trofea. 

Do domu pojadą już z wypatroszonymi rybami. 

Dziennie każdemu wolno złowić zaledwie 2 sztuki łososia. 

Foto: Krzysztof E. Skóra.

Połowy tej królewskiej ryby na wędkę stały się flagowym znakiem poza sezonowej turystyki [3] w Simrishamn. Południe Zatoki Hano i przesmyk pomiędzy Skanią a Bornholmem są już światowej sławy wędkarskim łowiskiem bałtyckich łososi.

Nie dziwi zatem desperacja władz Simrishamn aby ocalić dobry stan bałtyckiego ekosystemu. Pieczołowicie zachowana architektura, okoliczne sady, liczne galerie artystów, to kapitałowy posag gminy. Łącząc te walory w pro-turystyczny pakiet  ofert  promujących pod wspólnym mianownikiem umiejętność pielęgnowania harmonii przyrody, historii i gospodarki. Licząc na rozwój coraz bardziej subtelnych form turystyki stawiają na swoje eko- i  etno- walory, chcą także budować ośrodek morskiej edukacji przyrodniczej.

Czy uczestnicy Baltic Sea Forum i władze gminy w Simrishamn zarażą swym pomysłem innych - zobaczymy. Szczególnie ważne, aby chciały z tego skorzystać i wnieść swój wkład do bałtyckiego KIMO również polskie gminy nadmorskie.

Krzysztof E. Skóra

<<< POWRÓT