O morświnach i pławnicach w Sejmie RP

Interpelacja nr 211 do ministra rolnictwa i rozwoju wsi [i]

w sprawie derogacji rozporządzeń Rady UE nr 812/2004 i 2187/2005 dotyczących zakazu posiadania na pokładzie lub używania do połowów na Morzu Bałtyckim sieci dryfujących łososiowych oraz podjęcia autentycznych i racjonalnych działań w zakresie ochrony bałtyckiego morświna.

Wydawać by się mogło, że dwuczłonowa treść interpelacji wzajemnie się wyklucza. Z jednej strony troska, by z dniem 1 stycznia 2008r. nie weszło w życie rozporządzenie Rady UE nr 812/2004 i nr 2187/2005 zakazu posiadania na pokładzie lub używania do połowów na Morzu Bałtyckim sieci dryfujących łososiowych, które miałyby uśmiercać maleńkiego bałtyckiego walenia - morświna; z drugiej zaś strony troska, by rzeczywiście dokładnie opracować strategię i konkretne działania, by ten gatunek nie wymarł w Morzu Bałtyckim.

Szczególnie podkreślam występowanie morświna w Morzu Bałtyckim. Wszak wiadomo powszechnie, że prawdziwe bogactwo tych waleni to oceany, m.in. Atlantyk, oraz Morze Północne i Cieśniny Duńskie. Jest to bardzo ważne, albowiem wszystko wskazuje (m.in. badania morfometryczne czaszek, swoistość pasożytów, budowa zębów, a przede wszystkim aktualne badanie kodu DNA), że mała populacja tych waleni żyjąca w Bałtyku jest odrębną populacją, a nie "odpryskiem" czy też zabłąkanymi przybyszami z Morza Północnego czy też Cieśnin Duńskich. Zatem jest to bardzo ważna konstatacja, z której wynika poważny wniosek: brak roztropnych i perspektywicznych działań ochronnych morświna może doprowadzić do całkowitego wymarcia tego gatunku morświna w Bałtyku! Podam jeszcze jedną bardzo istotną informację. Otóż morświny należą do najmniejszych i najkrócej żyjących waleni. Dożywają średnio szesnastu lat. Osiągają ok. metra siedemdziesięciu centymetrów długości. Wśród waleni wydają na świat najmniej potomstwa - jedno młode co dwa lata.

Przypuszcza się, że w Bałtyku żyje kilkaset morświnów. Mimo że tuż obok żyje w Cieśninach Duńskich ok. 30-tysięczna populacja, to nie można liczyć na uzupełnienia bałtyckich zasobów z powodu ich populacyjnej odrębności. Z kolei ona, mając po zachodniej stronie 230-tysięczną populację morświnów Morza Północnego, też musi radzić sobie sama. Wszystkie trzy podlegają tym samym zagrożeniom - przyłowowi w sieciach rybackich, zanieczyszczeniom pokarmu i zakłóceniom akustycznym. O ile w Bałtyku morświnów ginie co roku już tylko kilka, to w cieśninach setki, a na Morzu Północnym - tysiące. Co prawda mamy europejskie porozumienie o ochronie małych waleni Bałtyku i Morza Północnego - ASCOBANS i jego plan odtworzenia bałtyckiej populacji morświnów, zwane też od miejsca powstawania "Planem Jastarnia", ale brak jest konkretnych i czytelnych, a przede wszystkim zrozumiałych dla wszystkich działań, w tym roztropnej i ukierunkowanej edukacji, a także - a może przede wszystkim - świadomego i zdroworozsądkowego współdziałania instytutów naukowych i Komisji Europejskiej z ludźmi morza.

Z kolei jakie argumenty przemawiają, by wesprzeć pismo pana ministra gospodarki morskiej Marka Gróbarczyka do komisarza KE ds. rybołówstwa Joe Borga z 26 października 2007r. o derogacji (opóźnieniu wejścia w życia rozporządzenia Rady UE) na dalsze dwa lata.

Oto tylko niektóre:

  1. Wiele wskazuje, że prawdziwym zagrożeniem dla bałtyckiego morświna jest naruszenie ekosystemu Bałtyku, z nasileniem zanieczyszczeń wszelakiego rodzaju, z zaburzeniami echolokacji zwierzęcia w związku z nasileniem natężenia ruchu różnymi rodzajami statków, wzmożona akustyka a nawet przyszłościowe zamierzenia położenia rury na dnie Bałtyku itp. Raporty w kwestii zanieczyszczeń i degradacji Bałtyku są porażające. Nie należy zatem szukać głównych zagrożeń istnienia morświnów w Bałtyku w polskim rybołówstwie, notabene - najbardziej ekologicznym nad Bałtykiem!

  2. Program monitoringu przyłowu waleni, który jest realizowany przez Morski Instytut Rybacki w Gdyni, wykazał, że w 2006 r. przeprowadzono obserwację 159 dni połowowych, a w 2007 r. monitorowano ok. 160 dni. W trakcie obserwacji nie odnotowano połowu ani obecności w pobliżu sieci żadnego morświna.

  3. Obserwacje i nawet historyczne relacje rybaków wskazują, że w rejonie dryfujących pławnic łososiowych tradycyjnie eksploatowanych przez polskich rybaków (podobszary 25,26 Morza Bałtyckiego) morświny nie występują.

  4. Dotychczas udokumentowano kilka przypadków śmierci morświna. Są to przypadki zaplątania się w sieci mocowane u brzegu i do ich ochrony prawdopodobnie wystarczyłoby użycie pingerów, czyli odstraszaczy akustycznych je płoszących.

  5. Administracja polska wprowadziła ograniczenia ilości statków prowadzących połowy pławnicami i tym samym zrealizowała pierwszy etap redukcji floty do ok. 40% w stosunku do ilości statków z lat 2001-2003. Redukcja była wynikiem dobrowolnego złomowania, za odszkodowaniem, statków rybackich. Ponadto polscy rybacy, wykazując wolę współpracy, wycofali już 60% dryfujących pławnic łososiowych i nie występują o zwiększenie ich ilości.

  6. Nie można też nie brać pod uwagę aspektu ekonomicznego polskiego rybaka. Otóż w przeciwieństwie do rybaków z państw północnego Bałtyku, polscy rybacy nie będą mogli stosować do połowów łososia narzędzi pułapkowych (np. zakotwiczonych pułapek "trawl nets"). Polskie wybrzeże jest otwarte i wystawione na wiatry północne. Ukształtowanie polskiego wybrzeża, które charakteryzuje się prostą linią brzegową, brakiem zatok i wysp, uniemożliwia zastąpienie dryfujących pławnic łososiowych innymi narzędziami połowowymi, a łosoś jest drugą rybą po dorszu łowioną przez polskiego rybaka. Te dwie ryby to dzisiaj główna siła napędowa polskiej gospodarki rybackiej. Polscy rybacy musieliby stosować do połowów łososia haki. Te z kolei mogą być stosowane jedynie w czasie krótkiego okresu żerowania, co nie zapewnia polskim rybakom możliwości wykorzystania kwoty połowowej.

Tak więc tylko roztropność i perspektywiczna mądrość w działaniu zarówno administracji państwowej, jak i Komisji Europejskiej wespół z organizacjami ekologicznymi (m.in. WWF Polska, Greenpeace) prowadzącego do szczerej i racjonalnej współpracy z rybakami może pogodzić obie tezy zawarte we wstępie. Wszak rząd polski, wnosząc o derogację, zobowiązuje się do dalszych badań nad ochroną morświna, a KE powinna wykorzystać ten czas do rzetelnej i uczciwej decyzji, z akcentacją autentycznej troski o ekosystem Bałtyku i stan polskiego rybołówstwa, potężnie i kompleksowo przy tym finansując konkretne przedsięwzięcia.

Zatem pytanie do Pana Ministra: Czy Pan Minister, biorąc powyższe pod uwagę, dołoży szczególnej staranności i wesprze zarówno derogację w sprawie dryfujących pławnic łososiowych w KE, jak i przekona KE do racjonalnych, uczciwych i kompleksowych działań na rzecz ochrony bałtyckiego morświna?

Z poważaniem

Poseł Czesław Hoc

Warszawa, dnia 5 grudnia 2007r.

----------------------------------------------------------------------------------------------

Odpowiedź sekretarza stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi - z upoważnienia ministra - na interpelację nr 211 [ii]

w sprawie derogacji rozporządzeń Rady UE nr 812/2004 i 2187/2005 dotyczących zakazu posiadania na pokładzie lub używania do połowów na Morzu Bałtyckim sieci dryfujących łososiowych oraz podjęcia autentycznych i racjonalnych działań w zakresie ochrony bałtyckiego morświna.

Na podstawie art. 193 regulaminu Sejmu przedkładam Panu Marszałkowi, z upoważnienia prezesa Rady Ministrów, odpowiedź na interpelację pana posła Czesława Hoca w sprawie derogacji rozporządzeń Rady UE nr 812/2004 i 2187/2005 dotyczących zakazu posiadania na pokładzie lub używania do połowów na Morzu Bałtyckim sieci dryfujących łososiowych oraz podjęcia autentycznych i racjonalnych działań w zakresie ochrony bałtyckiego morświna, przekazaną pismem z dnia 18 grudnia 2007r., znak: SPS-023-211/07.

Uprzejmie informuję Pana Marszałka, że rozporządzenie Rady (WE) nr 812/2004 z dnia 26 kwietnia 2004r. ustanawiające środki dotyczące przypadkowych połowów waleni w rybołówstwie oraz zmieniające rozporządzenie (WE) Nr 88/98 (Dz. Urz. UE L 150 z 30.04.2004r., str. 12; Dz. Urz. UE Polskie wydanie specjalne, rozdz. 4, t. 7, str. 91) zostało zaakceptowane i przyjęte do realizacji przez kraje członkowskie Unii Europejskiej, zanim Polska stała się jej częścią. Jako kraj nie mieliśmy wpływu na przyjęcie ww. rozporządzenia ani w trakcie prac nad jego uchwaleniem, ani w trakcie negocjacji warunków członkostwa Polski w UE. W efekcie akcesji Polski do UE rozporządzenie stało się obowiązującym prawem, także w naszym kraju.

Od tego momentu delegacja polska, wspierana przez przedstawicieli Morskiego Instytutu Rybackiego w Gdyni, rozpoczęła starania o derogację zakazu używania pławnic (czyli wyłączenia Polski ze stosowania tego przepisu). Do głównych argumentów, jakie były przedstawiane przez polskich przedstawicieli, należały brak alternatywnych narzędzi pozwalających skutecznie poławiać łososia w naszej części Bałtyku oraz nietrafność zakazu używania pławnic z punktu widzenia założonych celów, tj. ochrony bałtyckich morświnów.

Pragnę wyjaśnić, że wycofanie pławnic, których nie można zastąpić narzędziami pułapkowymi, tylko na południowym wybrzeżu Bałtyku było akceptowane dla podejmujących decyzję członków UE. Powód wycofania pławnic, czyli ochrona morświnów, wydaje się służyć jako pretekst, gdyż pławnice są narzędziem niebezpiecznym dla drobnych waleni, o ile zwierzęta te występują licznie, jak np. w Morzu Północnym czy Śródziemnym. W realiach Bałtyku większość odnotowanych przypadków śmierci morświnów pochodzi z netów, a nie z pławnic.

Polskie starania o derogację zakazu odniosły skutek, gdyż Komisja Europejska wstrzymała wycofywanie pławnic (derogacja obowiązywała do końca roku 2007). Dalsze decyzje Komisji zapadły w oparciu o zebrane w międzyczasie dane naukowe, w tym przede wszystkim o wyniki programów monitorowania przypadkowych połowów waleni, których sposób prowadzenia określają przepisy rozporządzenia Rady (WE) nr 812/2004.

Polska uruchomiła "Program monitoringu przyłowu waleni", który realizował Morski Instytut Rybacki w Gdyni. W programie największy nacisk położono na wykonanie jak największych prób z połowów pławnicami. Na kuter, który został objęty programem, delegowany był obserwator, umiejący rozróżniać ssaki morskie, posiadający niezbędną wiedzę o nawigacji, zasadach bezpieczeństwa na morzu i będący w stanie prowadzić samodzielne obserwacje i zbierać próbki z utopionych zwierząt. Z pobytu obserwatora na kutrze powstał raport opisujący szczegółowo nakład połowowy i liczbę schwytanych waleni.

Z podsumowania tych raportów powstał raport końcowy, który został przekazany za pośrednictwem Stałego Przedstawicielstwa RP przy UE do Komisji Europejskiej. Wynika z niego, że w trakcie obserwacji nie odnotowano połowu ani obecności w pobliżu sieci żadnego morświna.

Strona polska zwróciła się do Komisji Europejskiej z prośbą o zajęcie stanowiska w sprawie możliwości cofnięcia zakazu stosowania pławnic przez polskich rybaków od dnia 1 stycznia 2008 r. W odpowiedzi Dyrekcja Generalna do Spraw Rybołówstwa i Polityki Morskiej poinformowała, iż nie ma przesłanek, które pozwoliłyby na zmianę przepisów rozporządzenia Rady (WE) nr 812/2004.

Ponadto Polska złożyła wniosek o ustanowienie czasowej derogacji w okresie od dnia 1 stycznia 2008 r. do dnia 31 grudnia 2009 r. w odniesieniu do przepisów:

- rozporządzenia Rady (WE) nr 812/2004 z dnia 26 kwietnia 2004r. ustanawiającego środki dotyczące przypadkowych połowów waleni w rybołówstwie oraz zmieniającego rozporządzenie (WE) Nr 88/98 (Dz. Urz. UE L 150 z 30.04.2004r., str. 12; Dz. Urz. UE Polskie wydanie specjalne, rozdz. 4, t. 7, str. 91),

- rozporządzenia Rady (WE) nr 2187/2005 z dnia 21 grudnia 2005r. w sprawie zachowania zasobów połowowych w wodach Morza Bałtyckiego, cieśnin Bełt i Sund poprzez zastosowanie środków technicznych oraz zmieniającego rozporządzenie (WE) nr 1434/98 i uchylającego rozporządzenie (WE) nr 88/98 (Dz. Urz. UE L 349 z 31.12.2005, str. 1), który został odrzucony przez Komisję Europejską z uwagi na zbyt krótki okres prowadzenia obserwacji i małą reprezentatywność programu.

Jednocześnie pragnę poinformować Pana Marszałka, że administracja, którą kieruję, podejmie działania mające na celu rozwiązanie problemów związanych z realizacją przepisów ww. rozporządzenia w sposób uwzględniający potrzeby środowiska rybackiego, jak również ochronę morświna bałtyckiego.

Sekretarz stanu 

Kazimierz Plocke 

Warszawa, dnia 8 stycznia 2008r. 

<<< POWRÓT