| |
|
Artykuł
został opublikowany w "Gazecie Wyborczej"
w
dniu 21.03.2006r.
Kategoryczne
"nie" dla morświnarium
Bożena Aksamit,
Katarzyna Wiatroszak
|
|
|
|
|
Protesty rybaków
przeciwko budowie morświnarium w Helu zrobiły swoje, na razie o placówce
można zapomnieć. Marszałek Jan Kozłowski swoje pozwolenie na
inwestycję uzależnił od zgody między rybakami a dr Krzysztofem Skórą -
pomysłodawcą projektu. W ramach Błękitnej Wioski do 2015 roku na Helu ma
powstać centrum naukowe i edukacyjne. Projekty zakładają, że powstaną
laboratoria i hotel otoczone parkiem wydmowym. Dodatkowe
atrakcje to szkoła nurkowania na sztucznej rafie oraz molo prowadzące do
położonego na lagunie morświnarium. Pomysłodawcą jest dr Krzysztof Skóra,
szef stacji oceanograficznej UG w Helu, słynącej do tej pory z
uwielbianego przez turystów fokarium.
|
Wizualizacja: AM.Architekci
Sp. z o. o.
|
Na ostatni element inwestycji - realizację morświnarum - zgody nie chce
wyrazić społeczność kaszubskich rybaków. Protesty z dnia na dzień
przybierają na sile. Wczoraj spotkali się w tej sprawie burmistrzowie
Jastarni - Tyberiusz Narkowicz i Helu Mirosław Wądołowski oraz starosta
Pucki Artur Jabłoński. Przygotowali wspólne stanowisko w sprawie budowy Błękitnej
Wioski, które przedstawią marszałkowi Kozłowskiemu do zaopiniowania. Władze
samorządowe zgodzą się na inwestycję, ale tylko naziemnej części. O
morświnarium na razie trzeba zapomnieć. Do spornego tematu samorządowcy
chcą powrócić za kilka lat, gdy Błękitna Wioska będzie już działać,
lecz swoją zgodę uzależniają od wypełnienia przez dr Krzysztofa Skórę
kilku postulatów.
- Muszą zostać
przygotowane wiarygodne ekspertyzy przyrodnicze i prawne. Musimy wiedzieć,
czy hodowla morświnów nie zaburzy równowagi biologicznej - mówi
Tyberiusz Narkowicz. - Czy ta inwestycja nie koliduje z przepisami prawa
morskiego? Postulujemy także, aby powstała rada programowa składająca się
z przedstawicieli Ministerstwa Środowiska, Urzędu Morskiego i samorządów
lokalnych. Jeśli za kilka lat dr Skóra wypełni nasze postulaty i
udobrucha rybaków, nie widzimy przeszkód, aby powstała morska część
inwestycji.
Polscy rybacy czują się podwójnie
pokrzywdzeni: nie dość, że Unia przyznała im niskie limity połowowe, to
jeszcze wprowadziła ograniczenie w używaniu tradycyjnych sieci, tzw. pławnic
aby chronić populację morświna na Bałtyku. Jeśli ten przepis nie zmieni
się, Polacy praktycznie przestaną łowić. Rozgoryczenie Kaszubów
skierowało się ku naukowcom, którzy domagają się ochrony ginących
gatunków. Za naczelnego wroga rybacy uznali dr Krzysztofa Skórę.
- Jest tu obcy, odkąd się pojawił, zachowuje się wobec nas arogancko,
jakby nie chciał zauważyć, że to jest nasza ziemia, mieszkamy tu setki
lat i chociażby dlatego należy nas szanować - mówi Michał Khonke,
przedstawiciel rybaków. - Cały ten Plan Jastarnia (odtworzenie populacji
morświna), który uderza w nas, rybaków, jest, mimo zapewnień Skóry, po
cichu realizowany. Przedstawiciele ASCOBANS [Porozumienia o Ochronie Małych
Waleni Bałtyku i Morza Północnego - red.] mają dostęp do urzędników
unijnych i to właśnie im zawdzięczamy zakaz używania pławnic. A przecież
problem morświnów nie istnieje, bo ich tu po prostu nie ma. W sieci wpadają
zwierzęta mocno chore, które mają zaburzony system echolokacji. Dr Skóra
jak coś sobie wymyśli, to realizuje to krok po kroku. Nie cofając się
przed niczym. Najpierw był pomysł z fokami. Znudziło mu się. Teraz kolej
na morświny. Pan Skóra bardzo dobrze potrafi zadbać o reklamę. Teraz
kreuje się na ofiarę złych rybaków, ale mu się nie damy. Mamy już
prawie trzy tysiące podpisów przeciw budowie. Jemu udało się zebrać 95
ankiet i ogłosił to jako wielki sukces. Nie ustąpimy. Nie pozwolimy mu
wbić w morskie dno ani kołka.
Krzysztof Skóra naraził się rybakom
naprawdę solidnie. Gdy dwadzieścia lat temu pojawił się w Helu, głosił
plan budowy ekologicznego raju na ziemi. Nie uwzględniał on jednak zdania
rdzennych mieszkańców. Jedna z idei Skóry polegała na zakazie budowy
nowych domów i ograniczeniu populacji Helu. Tego pomysłu Kaszubi do tej
pory nie mogą mu darować.
- Budowa morświnarium
nie ma nic wspólnego z zakazem dotyczącym sieci pławnicowych -- mówi dr
Skóra. - Od lat uważamy, że wcześniejszy plan, a teraz zakaz używania
tych sieci jest nietrafny i morświnom nie pomaga. Natomiast dlaczego część
rybaków jest przeciwna budowie ośrodka naukowego i centrum morskiej
edukacji ekologicznej, tego nie rozumiem. Na decyzje Unii my przecież nie
mieliśmy żadnego wpływu, jeżeli już, to byli to sami rybacy, a dokładnie
ich ministerialni przedstawiciele. W morświnarium będziemy mogli badać i
pokazywać morświny najprawdopodobniej z rejonów innych niż Bałtyk i nie
wolno nam będzie ich wypuszczać do naszych wód. Nie rozumiemy, dlaczego
rybacy tak uwzięli się na tego zwierzaka. Jeżeli są przeciw ochronie morświnów,
powinni wystąpić z takim wnioskiem do ministra środowiska i UE.
Krzysztof Skóra dodaje także, że budowa ośrodka przyniesie korzyści
wszystkim, także osobom żyjącym z turystyki, gdyż projekt ten jak żaden
inny jest nastawiony na edukacyjną turystykę pozasezonową.
|
|
|
|
|
|
|
| |
|