MAJ
OZNACZA WOLNOŚĆ

W
oczekiwaniu na swobodne i szczęśliwe życie w Bałtyku młode foki szare z
nostalgią w oczach żegnały baseny hodowlane Stacji Morskiej Instytutu
Oceanografii Uniwersytetu Gdańskiego w Helu.
To
już majowa tradycja. Na wolność powędrowało kolejne sześć sztuk. Były to: urodzone w helskiej placówce
Cypel i Cuma oraz cztery znajdy:
Pucek, Stegny, Oksyw i
Ustka2, które z powodzeniem przeszły tu okres rekonwalescencji.

Wszystko
zaczęło się dzień wcześniej w godzinach porannych. Woda w basenie, w którym
przebywały młode foki, została spuszczona.

Pojedynczo wyłapywane foki przenoszono w miejsce ważenia, mierzenia i znakowania.

Od
tej chwili ich futro zdobił zewnętrzny numer identyfikacyjny. Bezbolesny zabieg wykonano
schłodzonym w ciekłym azocie znacznikiem.
Litera „P” oznacza, kraj wypuszczenia zaś cyfra jest kolejnym
numerem spośród uwalnianych na wolność osobników tego gatunku. Ponieważ
w roku ubiegłym numer P1 przypadł Adamowi, a Bojka dostała P2, w tym roku
numeracje rozpoczęto od trójki. Zatem P3 otrzymał Cypel, a Cuma P4.
Kolejnymi były Pucek - P5, Stegny - P6, Oksyw -
P7 i Ustka2 - P8.
Rozpoznanie
tak oznaczonej foki nie stanowi problemu nawet dla niespecjalisty. Jednak
dla pewności oprócz w/w znaczków foki zostały także wyposażone w
mikrochipy – swoiste elektroniczne dowody osobiste.

Przy
pomocy specjalnej strzykawki umieszczono je pod skórą nasady ogona każdej
z fok.

Tylko
czytnik umożliwia rozpoznanie numeru, który jest niepowtarzalny.
Oznakowane,
ostatnią noc spędziły w płytkich basenach rehabilitacyjnych helskiej
stacji.

Następnego
dnia
rano foki zostały zapakowane do drewnianych skrzynek i przetransportowane
na miejsce wypuszczenia.

Jadąc
samochodami dobrze zniosły 150 kilometrów z Helu do Słowińskiego Parku
Narodowego – miejsca wypuszczenia. Większość zasnęła już na początku
trasy i spała prawie do końca jazdy.
Wyładowane
w pobliżu historycznego budynku stacji ratownictwa morskiego
musiały trochę poczekać, na Cypla i Cumę, które tu wyposażano w
satelitarne nadajniki.

Te
nowoczesne satelitarne urządzenia z antenami zakupione zostały przez
szwedzką firmę IL Recycling.
Nadajniki
przyklejono do sierści tuż przy karku specjalnym klejem. Przetrwają tu do
najbliższego linienia, po czym odpadną ze starą sierścią. Bateria
wystarczy na około 4 do 6 miesięcy pracy urządzeń. W chwili, gdy ich
anteny będą wynurzone ponad powierzchnię wody sygnały o geograficznej
pozycji fok zidentyfikują krążące nad Ziemią satelity. Dzięki temu
miejsce przebywania Cypla i Cumy jest znane na bieżąco. Na stronie
internetowej www.fokaszara.pl możliwe
jest obejrzenie mapki z trasami wędrówek każdej z fok. Także tych
wypuszczonych w tym roku na szwedzkim wybrzeżu - Smilli i Gilberta.
Przygotowane
do wędrówki foki przeniesiono na czołpińską plażę. Na znak otworzono
jednocześnie skrzynki i ... foki ruszyły ku Bałtykowi.


Dla
Cumy i Cypla to było pierwsze spotkanie z „wielką wodą”. Po krótkim
namyśle pożegnały jednak piaszczysty brzeg. Wybrały, i słusznie ...
wolność ! Na plaży pozostawiły spore stadko przyjaznych im osobników
Homo sapiens.

Warto
zauważyć, że sprawny i pomyślny przebieg tej fazy projektu nie był by
możliwy gdyby nie instytucje wspierające to przedsięwzięcie
organizacyjnie i finansowo. Dziękujemy zatem za pomoc: Słowińskiemu
Parkowi Narodowemu oraz sponsorom projektu: Wojewódzkiemu Funduszowi
Ochrony Środowiska w Gdańsku, szwedzkiej firmie IL Recycling,
operatorowi sieci telefonów komórkowych Plus GSM i Fundacji Rozwoju
Uniwersytetu Gdańskiego.
Pracownicy
Stacji
Morskiej
Instytutu
Oceanografii
Uniwersytetu
Gdańskiego
Tekst:
Artur Opanowski i Krzysztof E. Skóra
Foto:
Krzysztof E. Skóra
05.05.2003
|