Godziny płynęły szybko. Wieczorem w
kubryku odbył się wykład o realizacji projektu, sytuacji bałtyckich
fok i ich wędrówkach oraz o najnowszych technikach identyfikacji tych
zwierząt. Wykładowcami dla obecnych na pokładzie dziennikarzy z prasy i
telewizji, gości, donatorów przedsięwzięcia i załogi żaglowca byli
pracownicy Stacji Morskiej oraz naukowcy ze Szwecji.
Do
Kłajpedy dotarliśmy następnego dnia w południe. Autobus przewiózł
nas na cypel Mierzei Kurońskiej, do Muzeum Morskiego. Tu na Adama i Bojkę
czekały Gaja, Gauerie, Maurius i Bebencikus - cztery litewskie foki z
tutejszego fokarium. Razem z naszymi, następnego dnia miały rozpocząć
samodzielne życie na wolności. Przywitanie było nadspodziewanie
sympatyczne. Adam szybko się „dogadał” i zjadł w litewskim
towarzystwie sporą porcję ryby. Jego siostra była mniej wylewna i
bardziej nieufna. Buziaki Bebencikusa nic nie zmieniły. Bojka się bała.
|


|