W nocy z 6
na 7 maja spuszczono wodę. Wczesnym rankiem w obecności pierwszych kamer
i aparatów, w niemal pustym basenie Adam i Bojka żegnały się z
ostatnimi kroplami helskiej wody. Nie bardzo rozumiały czemu łapie się
je w siatkowe nosze, waży i wkłada do drewnianych skrzynek. Oklejone
naklejkami sponsorów, opisane ich imionami i nazwą placówki, w której
się urodziły, miały na niemal dwa dni zastąpić im dom. Około dziewiątej
przewieziono je do portu. Przy nowym pirsie od kilku godzin czekał przepiękny
żaglowiec s/y Zawisza Czarny. Zaokrętowane, dostały miejsce na pokładzie
z lewej strony kubryku. Na odprawę celną, weterynaryjną i graniczną
popłynęły do Gdańska. Zatoka była łaskawa gładkością swojej
powierzchni a dzień przepiękny i słoneczny. Zacumowaliśmy na Motławie,
przy Nabrzeżu Zbożowym. Tu dosiedli się do nas szwedzcy naukowcy z
Muzeum Historii Naturalnej ze Sztokholmu. Wylądowali w Rębiechowie
godzinę wcześniej. Po zadośćuczynieniu formalnościom, nam
ostemplowano paszporty a fokom stosowne dokumenty i druki. Rzucono cumy.
|


|