Czarniak
z ... wkładką
W dniu 4 marca
2007r. trafiła do Stacji Morskiej złowiona w tym dniu przez rybaków z
kutra Hel-101 niecodzienna w naszych wodach ryba - czarniak (Pollachius
virens). Ryba, o długości 99 cm i masie 9,2 kg (bardzo duża ryba jak
na warunki bałtyckie), wpadła we włok
pelagiczny szprotowy na Zatoce Gdańskiej na głębokości 83 metrów.
Dokładniejsze badania wykazały, że złowiony egzemplarz to dojrzewająca
do odbycia tarła samica. Jej ikra ważyła prawie 1,8 kg.
![](../../images/czarniak1.jpg)
Foto:
Okaz czarniaka złowionego przez kuter Hel 101.
![](../../images/czarniak2.jpg)
Foto:
Gonady, wątroba i żołądek złowionego czarniaka.
Ryba intensywnie
żerowała. W jej żołądku znaleziono 59 szprotów oraz kawałek drewna i
plastiku(!)
![](../../images/czarniak4.jpg)
Foto: Odpadki znalezione w
rybie.
To
jeszcze jeden dowód, że beztrosko wyrzucane do Bałtyku śmieci mają wpływ
na życie jego mieszkańców. Problem
narasta, przeto prowadzona ostatnio kampania Baltic
Sea Breeze znajduje coraz większe uzasadnienie
(art.1,
art.2).
Nie zostawiajmy na plażach i nie wyrzucajmy za burtę żadnych
odpadków a tym bardziej plastikowych. Wprawdzie w morzu rozkładają się
bardzo długo (plastikowa butelka po napojach ok. 450 lat),
to czasu na ich sprzątanie jest mało. Takie porzucone wytwory
plastikowe, rozdrabniane i rozcierane na pył falami o plażowy piasek,
kamienie i skały „giną” nam z pola widzenia. Nie dostrzegamy ich,
choć nadal tu są ... w postaci plastikowego proszku lub nieco większych
drobin. Dostaje się on do żołądków małych organizmów. Te są
zjadane przez większe, aż w końcu trafia do ryb i do nas. Stopniowo
zaczynamy jeść to, co sami wyrzuciliśmy do morza ...
![](../../images/tablica%20smieciowa.jpg)
Złowiony
czarniak był silnie zapasożycony. W żołądku prócz pokarmu odkryto
nicienie. Także wątroba ryby
była pełna cyst niezidentyfikowanego jeszcze gatunku pasożyta.
![](../../images/czarniak3.jpg)
Foto:
Zapasożycona wątroba.
Pojawienie się
czarniaka - oceanicznej ryby w naszych wodach może być symptomem świeżego
wlewu wód z Morza Północnego. Grudniowe i styczniowe sztormy mogły temu
zjawisku sprzyjać. Wskazywać na to mogą także, licznie ostatnio łowione
u naszych brzegów sardele (art.3).
![](../../images/saldela%20i%20szprot.jpg)
Foto: Sardele
i szproty z Zatoki Gdańskiej.
Czarniak (Pollachius
virens) należy do rodziny dorszowatych (Gadidae), występuje w północnym
Atlantyku w wodach do głębokości 200-300 metrów. Osiąga przeciętną długość
40-80 cm, maksymalnie 120 cm. Na podbródku posiada szczątkowy wąsik. Wnętrze
pyska jest czarne. Żywi się głównie rybami śledziowatymi, gromadnikiem
i dobijakami. Odbywa wędrówki żerowiskowe i rozrodcze. Żyje do 15-18
lat. Łowiony jest na haki i włokami.
Stacja Morska
IOUG dziękuje rybakom z kutra Hel-101 za informację o złowionym okazie
czarniaka.
![](../../images/czarniak5.jpg)
Foto: Marian
Pieper ze złowionym czarniakiem.
Wcześniej nasza
placówka pozyskała trzy inne okazy tego gatunku.
Pierwszego do
helskiej kolekcji czarniaka dostarczył w dniu 13 stycznia 1994 roku Pan Jan
Lisakowski, motorzysta z kutra Hel 117. Był to mały ok. 40 cm długości okaz złowiony włokiem na łowisku R8.
![](../../images/czarniak%20z%20roku%201994.jpg)
Foto: Czarniak złowiony w
dniu 13 stycznia 1994 roku.
Kolejnego
czarniaka, tego samego roku (8 marca), złowił Pan Rainchardt Budzisz
z Kuźnicy. Była to wówczas
ryba o długości ok. pół metra i o masie ok. 2 kg. Wpadła w sieci
dorszowe. Stało się to na głębokości
ok. 60 m, półgodziny drogi łodzią
na południowy-wschód od Helu.
Następnego
czarniaka złowiono pięć lat później, bo 13 marca 1999 roku na północny-wschód
od Władysławowa. W sieci stawne złowił go Pan Kazimierz Kowalski z załogą
kutra JAS-14.
Jak widać chłodna
pora roku a szczególnie marzec to w naszym rejonie szczególnie dobry okres
dla natrafienia na ten gatunek w połowach.
Apelujemy do
wszystkich rybaków i wędkarzy o zgłaszanie złowienia
każdego rzadkiego gatunku ryby. Dane te pomagają nam w badaniach
nad rozmieszczeniem ichtiofauny w naszym morzu. Nasze telefony: 0-601-88-99-40
lub (0 58)
675-08-36 są czynne 24h.
Tekst i zdjęcia: Krzysztof
E. Skóra
|